Sławomir śpiewa o miłości w Zakopanem… coś w tym jest! My też jesteśmy w nim zakochani, dlatego po raz kolejny postanowiliśmy spędzić tam drugi tydzień ferii. Jazda na nartach i deskach w Jurgowie, w blasku promieni słonecznych, jest wspaniałą alternatywą dla godzin spędzanych w szkolnej ławie, czy przed ekranami różnych urządzeń. Krupówki przywitały nas tłumem spacerowiczów. Festiwal świateł na Gubałówce konkurował z widocznym w dole rozświetlonym miastem i światełkiem ratraka na Kasprowym Wierchu – widoki były zjawiskowe. Zjazdy na pontonach i jabłuszkach sprawiały nam wiele radości, chociaż niektórych bolały młode kości.

Tak polubiliśmy ogniska, że w tym roku były dwa. Serki pieczone własnoręcznie nad ogniem, smakowały wyśmienicie. Hej, sanie mkną pośród drzew – kulig z pieczeniem kiełbasek, to olbrzymia uciecha i świetna zabawa. Po aktywnym wypoczynku na stoku, przyszedł czas na kąpiel w termach Bania. Wymoczeni i zrelaksowani byliśmy gotowi na kolejne emocje – wielką loterię fantową. Każdy los wygrywał, kadra też losowała i śmiechu było co nie miara… Z labiryntu lodowego wszystkim udało się wyjść, a wizyta w Galerii Hasiora wzbudziła wiele skrajnych emocji. Słodkości z cukierni „Samanta” uświetniły urodziny Kuby. Zimowiska czas dobiega końca – niestety. Wracamy widokową trasą przez Krościenko, zatrzymując się w Niedzicy, podziwiamy zamek w zimowej szacie oraz zamarznięty Zbiornik Czorsztyński. I to już koniec ……czas odespać nieprzespane noce, do zobaczenia za rok! Teraz przygotowujemy się do letniego wyjazdu. Tym razem do Chorwacji – plany już są :)